3.2 Temperatura i ogrzewanie
3.3 Oświetlenie
3.4 Tło w terrarium i jego budowa
3.5 Ciek wodny
3.6 Podłoże
3.7 Wilgotność, zraszanie i zamgławianie
5. Toksyczność
6. Dieta i suplementacja
6.1 Karmówka
6.2 Suplementacja
7. Profilaktyka, choroby i ich leczenie
7.1 Choroby spowodowane błędami żywieniowymi
7.2 Stres
7.3 Pasożyty
7.4 Infekcje grzybicze
8. Hodowla
9. Aspekty prawne, idea i ochrona oraz ochrona przez hodowlę
6. Dieta i suplementacja
6.1 Karmówka
6.2 Suplementacja
7. Profilaktyka, choroby i ich leczenie
7.1 Choroby spowodowane błędami żywieniowymi
7.2 Stres
7.3 Pasożyty
7.4 Infekcje grzybicze
8. Hodowla
9. Aspekty prawne, idea i ochrona oraz ochrona przez hodowlę
Drzewołazy wzbudzają coraz większe zainteresowanie, a co za tym idzie również wiele kontrowersji. Ostatnimi czasy spędziłem sporo czasu śledząc i czytając wątki w których pojawia się wiele pytań. Wiele z nich wynika z utrwalonych i powtarzanych opinii, a jeszcze inne z ignorancji całości zagadnienia.
Również dostępna literatura pozostawia wiele do życzenia, często przekładana na nasz język przez osoby nie znające tematu zawiera wiele błędów, a nawet nieprawdziwych informacji, które z czasem powielane zakorzeniły się na stałe
w publicznej świadomości. Dlatego zdecydowałem, że na początku skupię się na informacjach ogólnych oraz udzielę kilku wskazówek dotyczących drzewołazowego abc…
w publicznej świadomości. Dlatego zdecydowałem, że na początku skupię się na informacjach ogólnych oraz udzielę kilku wskazówek dotyczących drzewołazowego abc…
Cieszy fakt, że zwierzęta jeszcze kilka lat temu hodowane przez kilka, kilkanaście osób zainteresowały was i zdecydowaliście się zapoznać z warunkami ich hodowli.
Po kolei od ogółu do szczegółu postaram się przekazać wam informacje, które pozwolą cieszyć się tymi żywymi klejnotami.
Jest to specyficzne hobby i wymaga właśnie wiedzy. Na przestrzeni lat poznałem wielu pasjonatów w różnym wieku, razem gromadziliśmy wiedzę wymienialiśmy się doświadczeniami. Nikomu, nawet pomimo różnicy poglądów, a nawet i młodego wieku, nie mogę zarzucić ignorancji, ale ostatnimi czasy narasta tendencja, że pojawiają się chwilowi zapaleńcy którzy chcą i muszą mieć. Często zastanawiam się czy zadając pytania typu: czy mogę karmić pokarmem dla ryb, czy muszę karmić żywymi owadami, czy mogę trzymać w akwarium (wielkości słoika) – te osoby już odpowiedziały sobie twierdząco, a wszelkie uwagi i sugestie do nich nie docierają. Kilkukrotnie kontaktowałem się z tymi osobami prywatnie odsyłałem do źródeł, a nawet dawałem możliwość zobaczenia jak to wygląda już od „kuchni” w mojej hodowli – to nic nie dawało, spotykałem się z reakcją typu: tyle czytania? nie mam pieniędzy żeby jeździć! To zadzwoń i mi opowiedz!
Dlatego zgadzam się z opinią, że hodowlą drzewołazów powinny zająć się osoby dorosłe.
Jeżeli czytają to ludzie młodsi nie chcę w ten sposób wam umniejszyć bo skoro to czytacie znaczy to, że do sprawy podchodzicie poważnie, co już samo jest satysfakcjonujące i bardzo mnie cieszy
.
1. Ogólnie o drzewołazach
.
1. Ogólnie o drzewołazach
Drzewołazy to prowadzące dzienny tryb życie małe płazy bezogonowe pozbawione błony pławnej. Niezaprzeczalny jest też fakt, że stanowią niezwykle barwną i okazałą pod względem gatunkowym grupę małych żab, a ich zróżnicowanie nie kończy się na barwach i rozmiarach, ale także na występowaniu. Można je znaleźć w różnych siedliskach od tropikalnych lasów Panamy i Kostaryki po Boliwię i Brazylię na całym dorzeczu Amazonki.
Równie zaskakujące są ich zachowania obronne, adaptacyjne i rodzicielskie, ale na tym skupimy się omawiając po kolei wszystkie aspekty tego zagadnienia.
Jak na tak małe zwierzęta (15-70mm) drzewołazy żyją bardzo długo od kilku do nawet kilkunastu lat, a właściwe warunki i odpowiednia dieta pozwoli utrzymać je w dobrej formie przez długie lata. O ich długowieczności mogłem się przekonać na własne oczy w 2010 roku kiedy miałem okazję zobaczyć ponad 22 letniego Phyllobates terribilis i powiem szczerze, że jego forma barwna „mint” dodawała mu jeszcze więcej niesamowitości.
Systematyka tych małych płazów cały czas się zmienia i ciężko nadążyć z jej aktualizacją. Liczne badania przyczyniają się do tworzenie biochemicznej taksonomii niezbędnej do określania powiązań międzygatunkowych omawianych płazów.
Interesująca nas rodzina Dendrobatidae zawiera 13 rodzajów obejmujących około 250 gatunków, usystematyzowanych w trzech podrodzinach: Colostethinae (4 rodzaje), Dendrobatinae (8 rodzajów) i Hyloxainae (zawiera jeden rodzaj).
Na przestrzeni ostatnich lat dokonano rewizji taksonomicznej tej nadrodziny, a główne zmiany objęły przede wszystkim rodzinę Dendrobatidae która została podzielona na dwie podrodziny: Dendrobatidae i Aromobatidae. Liczba gatunków
z rodzaju Colostethus została ograniczona do zaledwie 19, prawię połowę wszystkich gatunków z tej nadrodziny zawierają rodzaje Allobates (46 gatunków) i Hyloxalus (57 gatunków).
W wyniku przeprowadzonych badań rodzaj Epipedobates został ograniczony do grupy tricolor, a pozostałe gatunki między innymi macero, cainarachi, trivittata, bassleri, pongoensis, silverstonei, flavovittata, hahneli przypisane zostały do rodzaju - Ameerega, który zastąpił dawny Phobobates.
z rodzaju Colostethus została ograniczona do zaledwie 19, prawię połowę wszystkich gatunków z tej nadrodziny zawierają rodzaje Allobates (46 gatunków) i Hyloxalus (57 gatunków).
W wyniku przeprowadzonych badań rodzaj Epipedobates został ograniczony do grupy tricolor, a pozostałe gatunki między innymi macero, cainarachi, trivittata, bassleri, pongoensis, silverstonei, flavovittata, hahneli przypisane zostały do rodzaju - Ameerega, który zastąpił dawny Phobobates.
Rodzaj Dendrobates został zawężony do pięciu gatunków,
w tym Dendrobates azureus uważany dotychczas za oddzielny gatunek został uznany jako jedna z form barwnych Dendrobates tinctorius.
w tym Dendrobates azureus uważany dotychczas za oddzielny gatunek został uznany jako jedna z form barwnych Dendrobates tinctorius.
W wyniku badań i obserwacji zróżnicowanych zachowań rodzicielskich,
a także występowania wydzielono kolejne Oophaga, Ranitomeya oraz uznano Excidobates i Andiobates.
a także występowania wydzielono kolejne Oophaga, Ranitomeya oraz uznano Excidobates i Andiobates.
Z samych Oophaga pumilio wydzielono kolejno Oophaga vicentei, istnieją również dwie formy które wydają się być krzyżówką O.pumilio z Oophaga granulifera i Oophaga speciosa. Również O.sylvatica został wydzilony z grupy histrionica, jak O.occultator i O.lehmanni.
Bez przerwy trwają badania i pojawiają się kolejne doniesienia o odkrytych nowych gatunkach czy formach barwnych lub zmianach wewnątrz danego rodzaju, gatunku, ostatnio sporo się dzieje w Ranitomeya.
Gromada:
(Divisio)
|
Płazy Amphibia
| |||||
Rząd:
(Ordo)
|
Płazy bezogonowe Anura
| |||||
Nadrodzina :
(Superfamilia)
|
Dendrobatoidea
| |||||
(Familia)
| ||||||
(Subfamilia)
|
Allobatinae
|
Anomaloglossinae
|
Aromobatinae
| |||
(Genus)
|
|
|
Spotkałem osoby które hodują drzewołazy w akwarium na żwirku wśród sztucznych roślin, w większości przypadków taka hodowla nastawiona jest przede wszystkim na zysk.
Na szczęście większość pasjonatów których znam stara się odwzorować jak najstaranniej warunki jakie panują w naturalnym środowisku drzewołazów. I tak mamy okazję zobaczyć wykonane przez nich dzieła wyglądające jak „żywcem” wykrojone kawałki lasu tropikalnego i przeniesione do terrarium. W takim terrarium drzewołazy są uzupełnieniem całości.
Myślę, że to właśnie taki obraz przysparza temu hobby coraz liczniejsze grono zainteresowanych.
Nie bez znaczenia jest tu rozmiar terrarium, i tak w przypadku gatunków z rodzaju Dendrobates i Phyllobates przyjęło się, że dla pary tych zwierząt wymagane minimalne rozmiary terrarium to 50x50x50cm, oczywiście im większe tym lepsze.
Na przestrzeni lat te rozmiary uległy upłynnieniu, co w mojej ocenie powoduje, że zwierzęta upychane są w coraz mniejszych terrariach. Nie ma problemu gdy żabki z rodzaju Oophaga bądź Ranitomeya trzymane są w zbiorniku np. 35x30x40, ale w przypadku D. leucomelas czy D. tinctorius to moim zdaniem za mało.
Z własnego doświadczenia mogę dodać, że wysokość terrarium ma również znaczenie nie tylko dlatego że im wyżej tym więcej poziomów dla tych terytorialnych żabek. Czytając to niektórzy powiedzą, że przecież część z dendrobatesów prowadzi naziemny tryb życia i nie trzeba im wysokiego terrarium. Tak zgadza się, ale również jest to istotne ze względu na rośliny które się rozrastają np. Neoregelie. Również w aranżacji wygodniejsze jest terrarium o orientacji pionowej.
3.1 Wentylacja w terrarium
Wentylacja w terrarium ma również duże znaczenie w przypadku drzewołazów, ponieważ nadmierna cyrkulacja powietrza osusza je przez co spada wilgotność. Wielu osobom przeszkadzają zaparowane szyby, ale świadczy to o wysokiej wilgotności, która jest konieczna. W przypadku wyboru terrariów firm oferujących zbiorniki z pokrywą z siatki, proponuję ¾ tej powierzchni zasłonić. Można użyć do tego pleksi lub szkła, zapobiegnie to nadmiernemu wysuszaniu terrarium.
Osobom którym wizja chodzącej po mieszkaniu muszki owocówki wydaje się czymś przerażającym proponuję zastosować jako wentylacje siatkę o wielkości przekroju oczek poniżej 1mm. Gdy mamy już terrarium z wentylacja z blachy perforowanej możemy również na nią nakleić siatkę.
3.2 Temperatura i ogrzewanie
W przypadku większości drzewołazów wymagany przedział temperatury w trakcie dnia to 24-28°C przy nocnym spadku rzędu 2-4°C. Przy czym długotrwałe spadki temperatury (poza nielicznymi wyjątkami) poniżej 20°C są niebezpieczne dla tych żabek.
W naszych domach temperatura jest z reguły wyższa niż te 20°C, ale nikt tak na dobrą sprawę nie mierzy jej przez cała dobę. Największe zagrożenie nie niesie za sobą okres zimowy tylko pory przejściowe gdy nie ogrzewamy mieszkań - wiosna i jesień gdzie temperatury są różne i nawet w maju zdarzają się przymrozki, nie wspominając już o sytuacjach losowych, takich jak awaria ogrzewania, czy zwykłym ludzkim niedopatrzeniu np. ktoś nie zamknie okna itp.
Dlatego dla bezpieczeństwa naszych podopiecznych za rzecz nieodzowną uważam kabel grzejny zainstalowany w podłożu podłączony do termoregulatora albo w przypadku cieków wodnych grzałka, również z termoregulatorem. W tym przypadku nie ma się co obawiać kosztów ogrzewania ponieważ taki kabel zadziała tylko w przypadku spadku temperatury.
3.3 Oświetlenie
Rozpocznę od najbardziej kontrowersyjnego tematu w tym dziale, a mianowicie oświetlenia emitującego promienie ultra fioletowe. Kilkukrotnie już wspominałem, że na przestrzeni ostatnich lat wiele się zmieniło, przede wszystkim wzrosła liczba badań, a także obserwacji poczynionych w hodowli, przedkłada się to na poszerzenie wiedzy na temat drzewołazów.
Zdania na temat konieczności użycia UV w terrariach z drzewołazami są podzielone, ale jak to zwykle często bywa prawda leży po środku. Dostępne badania dowodzą, że naturalnym zachowaniem drzewołazów jest unikanie ekspozycji na promienie słoneczne. Faktem jest też, że pod wpływem promieni UV dochodzi do syntezy witaminy D3 odpowiedzialnej nie tylko za transport wapnia z jelit do krwioobiegu, ale również za inne złożone procesy zachodzące w organizmie. Witamina ta jak już wspomniałem może być nabywana na drodze syntezy pod wpływem promieni UV-B lub przez odpowiednią suplementację (więcej o tym zagadnieniu w dziale Dieta i suplementacja).
Na chwilę obecną brak jednoznacznych wyników badań potwierdzających konieczność stosowania UV w przypadku drzewołazów, ale kierując się przede wszystkim dobrem naszych podopiecznych nie zaszkodzi krótkotrwałe naświetlanie promieniami UV. Dlatego nie ma sensu instalować źródeł UV w terrarium, które z reguły są drogie i w zależności od producenta wymagają wymiany co 6-12 m-cy.
Z tym problemem borykały się ogrody zoologiczne, aby uniknąć konieczności ciągłego stosowania oświetlenia UV zaczęto stosować krótkotrwałe naświetlanie przez około 20 minut raz w miesiącu źródłami emitującymi UV o większej mocy (dostępne u nas Vitalux 300W lub SUNLUX 160W zachowują swoje właściwości na lata). Tę metodę opracowali Douglas Sherriff i Edwin Blake z Chester Zoo w Wielkiej Brytanii. Na podstawie ich obserwacji stwierdzono, że ten czasookres jest wystarczający, a dłuższa ekspozycja może prowadzić do przebarwień skóry. Stało się tak podczas naświetlania R. reticulata przez 45 minut, na szczęście na przestrzeni dwóch tygodni zmiany ustąpiły, a te same osobniku później rozmnożono z powodzeniem.
Kiedyś natknąłem się na relację jednego z zagranicznych hodowców, który opisywał stosowanie UV i przytaczał jego zbawienny wpływ na zmianę kolorów u starego jego zdaniem Oophaga pumilio, który z brązowego stał się z powrotem zielony oraz grupy Epipedobates tricolor (chodziło najprawdopodobniej o E. anthony) z których wydzielił dwie grupy. W grupie naświetlanej UV po krótkim czasie doszło do uwydatnienia czerwonego pigmentu, czyli również rozjaśnienia. Wydało mi się to interesujące, szczególnie w przypadku O. pumilio ponieważ 6-7 letniego osobnika ciężko nazwać starym z uwagi na fakt, że akurat te płazy żyją około 15 lat. Równie zastanawiająca wydała mi się wcześniejsza zmiana koloru z zielonego na brązowy. W lecie 2011 roku rozpocząłem pewien eksperyment, który trwa do dziś. W jednym z terrariów (wysokości 50cm) na stałe zastosowałem źródło UV mniejszej mocy od Vitalux-a, mieszkający tam czerwony samczyk O. pumilio przez większość czasu świetności tej świetlówki ukrywał się przed jej światłem, a z czasem stał się żółto pomarańczowy. Obecnie zmieniłem światło na zwykłą świetlówkę i nadal będę go obserwował. Chcę również sprawdzić czy w wyniku tego procesu zachował zdolność do rozmnażania i czy wróci do swojego koloru, ale o tym za jakiś czas.
Reasumując z własnego doświadczenia wiem, że te żabki można z powodzeniem hodować i rozmnażać bez światła UV, potwierdzi to również wielu innych hodowców, ale kierując się „zasadą lepiej zapobiegać niż leczyć” dla dobra naszych podopiecznych warto zastosować krótkotrwałe naświetlania. Proponuję źródła światła o których już wspomniałem Vitalux lub SUNLUX, osobiście nie wyciągam zwierząt z terrarium, otwieram tylko przednią szybę i z odległości 1m raz w miesiącu naświetlam przez 15-20 minut żabki. Takie rozwiązanie uważam za mniej stresujące dla żab, poza tym jeżeli stwierdzą, że nie odpowiada im ilość światła zawsze mogą schować się między rośliny. Ktoś pomyśli, że przecież żabki mogą uciec z otwartego terrarium, nie zdarzyło mi się to, poza tym podczas naświetlania obserwujemy czy wszystko przebiega właściwie i kontrolujemy całą sytuację.
Obecnie dostępność różnych źródeł światła jest wprost nieporównywalna do tej sprzed kilku lat, a jego różnorodność przy wyborze dla początkującego terrarysty może być kłopotliwa.
W sklepach zoologicznych, a także marketach budowlanych znajdziemy wiele różnych źródeł światła od świetlówek liniowych (T8 i T5) przez świetlówki PL, kompaktowe, HQL/HCI po oświetlenie LED.
Najłatwiej dostępne i najbardziej ekonomiczne są świetlówki T8 także barwa światła jaką emitują sprostała wymaganiom rynku, jednocześnie nie emitują dużo ciepła. Polecam te o temperaturze barwowej 5500-6500K jest to optymalna temperatura barwowa dla procesu fotosyntezy i jednocześnie najbardziej zbliżona do światła dziennego. W chwili obecnej bez problemu można kupić (w zależności od potrzeb) gotowe zestawy ze statecznikiem elektronicznym, oprawkami i odbłyśnikami.
Przy wysokich terrariach dobrze się sprawdza oświetlenie metahalogenowe HQL, a obecnie coraz bardziej dostępne jest oświetlenie metahalogenowe HCI o mniejszej mocy 35/70W.
3.4 Tło w terrarium i jego budowa
Internet to źródło inspiracji, ale aby wykreować piękne i naturalnie wyglądające terrarium ich twórcy włożyli wiele wysiłku i zaangażowania w swoje projekty. To nic specjalnie trudnego, ale takiego efektu nie można osiągnąć półśrodkami. Dlatego budowa tła musi być przemyślana, tak aby efekt końcowy był satysfakcjonujący dla twórcy i wzbudzał takie same emocje jak te inne terraria w sieci.
Istnieje wiele możliwości aby w Twoim mieszkaniu pojawił się kawałek tropikalnej dżungli, ten Twój własny wykreowany przez Ciebie.
Zacznę od najprostszego wariantu dla osób, które nie czują się na siłach aby podjąć się samemu tego przedsięwzięcia. Tutaj szeroką ofertę przygotowały firmy produkujące i sprzedające tła strukturalne. Gdy zdecydujesz się na takie rozwiązanie pamiętaj, że nie każde tło do terrarium nadaje się do terrarium tropikalnego. Najlepszym rozwiązaniem będą tu tła przeznaczone typowo do akwarium.
Po zakupie gotowe tło wklejamy na tylna ścianę terrarium w taki sposób aby nie było szpar w które mogłyby wejść żabki. Ewentualne szpary maskujemy wciskając mech z torfem. Gdy tło jest już w vivarium/terrarium należy skomponować je z korzeniami wstawiając je tak aby tworzyły jednolitą całość, a następnie obsadzić roślinami.
Dla tych co lubią wyzwania i nie boją się poeksperymentować, a ograniczeniem jest tylko ich wyobraźnia i umiejętności po kolei przedstawię różne materiały, które możecie wykorzystać do budowy takiego tła i pokrótce je omówię.
Materiały, krótkie omówienie, zalety i wady:
Prasowany korek i kora z dębu korkowego Quercus suber
Łatwy w obróbce ciekawie wygląda, ale w wilgotnych terrariach bardzo szybko ulega rozpadowi.
Xaxim wytwarzany z drzewiastych paproci Dicksonia, obecnie paprocie zostały objęte międzynarodową ochroną i ich obrót podlega reglamentacji. Świetne właściwości wodne i bakteriostatyczne, idealny dla paproci, bromelii i innych epifitów, ale z czasem ulega procesowi kompostowania. Zachwalany jako źródło zarodników wielu roślin egzotycznych, w rzeczywistości bez właściwego nawadniana nie uzyskamy tego efektu. Porasta mchami i innymi roślinami, ale z czasem w dużej wilgotności się rozpada.
Syntetyczne odpowiedniki Tree Fern czyli xaximu takie jak Tree Fern Substitute albo EpiWeb. To naturalnie wyglądające syntetyczne tworzywo które można kształtować w wybrany przez siebie sposób tworząc przeróżne kształty na zasadzie zawijania i wykręcania. Idealny dla roślin takich jak bromelie, storczyki i inne epifity, obojętny dla środowiska łatwy w obróbce i trwały, ale niestety pewne trudności nastręcza odpowiednie nawodnienie, tak aby bez problemu porastał roślinami. Rozwiązaniem może być po etapie montaży wtarcie torfu we włókninę wymieszanego dodatkowo z rozdrobnionymi mchami.
Kora z drzew liściastych - mam na myśli korę naszych rodzimych drzew takich jak np. dąb, akacja (chodzi o korę z powalonych drzew albo takich które obumarły), bez problemu do dostania po kontakcie z nadleśnictwem albo tartakiem. Ładnie się komponuje i jest trwalsza od korka i xaximu.
Korzenie i liany - dostępne w większości sklepów zoologicznych. Jako element tła, albo kompozycja z nim, tworzą ciekawy naturalnie wyglądający efekt wizualny. Łatwe do obsadzenia roślinami. Korzenie bardzo trwałe, niestety w wilgotnych terrariach z czasem liany również się rozpadają. Rozwiązaniem są liany syntetyczne wykonane z włókniny albo z odpowiednio spreparowanych kawałków liny z naturalnych włókien.
Liny – te skręcane pokryte silikonem lub żywicą, a następnie torfem kokosowym zastąpią nam liany i plątaniny winorośli dając ciekawy naturalistyczny wygląd.
Pianka montażowa – wiele terrariów powstaje właśnie z jej użyciem, nie jestem zwolennikiem tej metody z uwagi na to, że pianka ma tendencje do obkurczania i z czasem pojawiają się niedociągnięcia które szpecą. Osobiście używam pianki jako kleju i spoiwa do styropianu.
Styropian – główny budulec tła w terrarium po przyklejeniu pianką montażową formujemy dowolne kształty, od skał po korzenie i konary. Łatwy w obróbce nożem tapicerskim, a nawet widelcem czy palcami. Nie polecam opalania chociaż go wygładza, może zakończyć się zawrotami głowy. Minus to podczas takiego formowania styropianu powstaje śnieg z kulek co może poirytować domowników, rozwiązaniem jest odkurzacz i duuuży worek J.
Sylikon - czarny lub brązowy, możemy nim pokryć całe tło, posypując go torfem kokosowym lub piaskiem, minus – często z czasem zostaje sam sylikon.
Farba akrylowa czarna lub brązowa zamaskuje prześwity, jako pierwsza warstwa na „gołe” tło.
Zaprawa klejowa - dowolna dostępna w markecie, jeżeli zdecydujemy się na jej użycie musimy pamiętać aby dać odpowiednia warstwę tak aby później nie spękała, kolor zapewnią odpowiednie pigmenty. Minusem jest waga terrarium z takim tłem.
Fuga (zaprawa fugowa) – odpowiednio rozcieńczoną można pokryć już uformowany styropian tak aby nie odstawały kuleczki, z reguły należy to zrobić dwukrotnie.
Żywica epoksydowa - uformowane już tło (pokryte zaprawą, fugą, farbą akrylową albo nie) pokrywamy żywicą, a następnie zanim wyschnie posypujemy drobnym kwarcowym piaskiem i tak uzyskujemy piękny efekt piaskowca. Zamiast piasku możemy posypać torfem kokosowym i efekt jest również atrakcyjny. Do żywicy możemy dodać zaprawę fugową (odcienie brązu, zieleni, szarości) i wtedy ją nakładać posypując jeszcze piaskiem albo torfem w zależności od tego jaki efekt chcemy uzyskać.
Torf kokosowy, piasek kwarcowy - wykorzystywany jest jako główne pokrycie tła (daje efekt naturalności: piaskowca, konaru, zbocza skalnego itp.), każdy z nich musi być suchy, najlepiej wyprażyć go w piekarniku.
Budowa tła
Przystępując do budowy tła musimy przygotować ścianę/ny na których je umieścimy tak aby tło dobrze się trzymało. Możemy użyć do tego plastikowej siatki i przykleić ją sylikonem do szkła, albo zrobić takie jakby guziki ze szklanych kwadracików przyklejając za pomocą sylikonu większy na mniejszy. To sprawi, że nasze tło będzie na swoim miejscu przez cały czas. W takim przypadku świetnie jako spoiwo/klej sprawdza się właśnie pianka montażowa. Nią możemy przykleić materiały, które wcześniej omówiłem. Wiele osób narzeka, że tła z samej pianki pękają, dlatego polecam użycie jako głównego budulca styropianu, a pianki jako kleju. Styropian przyklejamy do ścianek za pomocą pianki montażowej pamiętając, że podczas stygnięcia pianka kilkakrotnie zwiększa swoja objętość. Gdy pianka wyschnie za pomocą ostrego noża formujemy styropian i piankę według własnego wyobrażenia.
Styropian w naszym tle tak jak to już wcześniej opisywałem możemy pokryć:
1. sylikonem a następnie torfem kokosowym
2. lub żywicą epoksydową wymieszaną z fugą i posypać torfem lub piaskiem,
3. albo zaprawą klejową na którą nanosimy żywicę epoksydową, a następnie posypujemy piaskiem lub torfem, również możemy pozostawić samą zaprawę, ale po wyschnięciu przybiera szary kolor więc polecam ja zabarwić fugą w zielonym lub brązowym kolorze.
Ja osobiście stosuję żywice epoksydową, jej nakładanie jest czasochłonne ale efekt końcowy wart jest tego czasu.
Oczywiste jest też, że jeżeli chcemy, aby w naszym terrarium był wodospad lub fogger musimy pomyśleć o tym zanim przystąpimy do budowy tła. Dobrym rozwiązaniem na wprowadzenie różnych przewodów do terrarium jest zainstalowanie w jednym z rogów rurki PCV 5cm przed rozpoczęciem budowy tła. Również za pomocą tej rury możemy odprowadzić nadmiar wody.
3.5 Ciek wodny
Decydując się na ciek wodny/wodospad należy go uwzględnić już na etapie planowania i budowy tła w terrarium. Potrzebna będzie pompka która tłoczy wodę, dlatego polecam coraz tańsze filtry kubełkowe. W przypadku awarii ingerencja ogranicza się do samego filtra i nie trzeba rozkopywać podłoża w terrarium.
W przeciwieństwie do zraszania gdzie jest potrzebna woda z filtra odwróconej osmozy, albo destylowana (unikniemy białego osadu na roślinach i zapchania dysz) w terrarium możemy zastosować już odpowiednio spreparowaną wodę z kranu (odstaną wodę mieszamy z wodą z filtra ro). Jest dużo terrariów w których ciek wodny kończy się zbiornikiem z wodą i tutaj również kontrowersyjnym tematem jest wysokość słupa wody takiego oczka wodnego. Jest sporo osób które twierdzą że drzewołazy nie potrafią pływać i od razu się utopią. W moim terrarium miałem ciek wodny zakończony „bajorkiem o głębokości 30cm” widziałem terraria gdzie wysokość słupa wody przekraczała 50cm i żadna żaba się nie utopiła. Przy tym zagadnieniu najważniejsze są dwie rzeczy: wielkość terrarium i łagodna linia brzegowa. Łagodna linia brzegowa zapewni możliwość bezpiecznego wyjścia z wody żabce która do niej wpadnie. Nie zaszkodzą również wystające z wody korzenie, a na pewno ułatwią wyjście z wody. W małym terrarium gdzie nie ma za wiele miejsca, nie ma sensu połowy podstawy zajmować wodą ponieważ znacznie to ogranicza przestrzeń życiową żabek. Jeżeli zamierzamy pozostawić opiekę nad skrzekiem i kijankami rodzicom wystarczy zapewnić kilka zbiorniczków z wodą w terrarium.
3.6 Podłoże
Odpowiednie przygotowanie podłoża w terrarium w znacznym stopniu wpływa na utrzymanie wilgotności w terrarium, wzrost roślin oraz minimalizuje czynniki chorobotwórcze. Opisany sposób jest uniwersalny dla różnych rozmiarów terrariów i nie wyklucza zastosowania w terrarium cieku wodnego.
Drenaż – najniższa warstwa w terrarium 3-5cm wysokości to w niej gromadzi się nadmiar wody, a także zapewnia jej obieg oraz cyrkulacje powietrza. Gdy instalujemy kabel grzejny czy grzałkę wewnątrz to pod nią/w niej go właśnie układamy. Drenaż nie tylko gromadzi nadmiar wody z warstwy wierzchniej zapobiegając tworzeniu bagna, gniciu systemu korzeniowego roślin i wyginięciu całej pożytecznej fauny żyjącej w podłożu, ale również stabilizuje wilgotność i temperaturę w terrarium. Układając tę warstwę w terrarium należy się zatroszczyć o możliwość odprowadzenia nadmiaru wody. Można to zrobić na dwa sposoby: wiercąc otwór odprowadzający wodę, albo wstawić rurkę w rogu terrarium którą będzie można ją odprowadzić. Należy o tym pomyśleć wcześniej, już na etapie planowania terrarium, wspominałem o tych rozwiązaniach podczas omawiania budowy tła w terrarium.
Najlepszym i sprawdzonym rozwiązaniem jest zastosowanie jako drenażu keramzytu, stosowany na szeroką skalę w różnych dziedzinach znalazł zastosowanie również w ogrodnictwie, akwarystyce jako medium filtracyjne, a także w terrarystyce. Jest to idealny materiał: lekki, porowaty, obojętny chemicznie, odporny na działanie pleśni i grzybów. Ogólnie dostępny i łatwy w użyciu, przed włożeniem do terrarium wystarczy go dokładnie wypłukać.
Warstwa rozdzielająca – głównym zadaniem tej warstwy jest zapewnienie przepuszczalności wody z jednoczesnym zatrzymaniem głównej warstwy podłoża aby nie spłynęła między keramzyt. Można to zrealizować na wiele sposobów ale najprostszym i najlepszym rozwiązaniem jest również ogólnodostępny materiał, a dokładnie czarna (jest bardziej estetyczna od białej) agrowłóknina stosowana w ogrodnictwie.
Podłoże właściwe - polecam użyć torfu kwaśnego dostępnego w marketach, torf zawiera zarodniki mchów i paproci. Z własnego doświadczenia zauważyłem, że sam torf z czasem się zbija i jego „zagęszczenie” źle wpływa na system korzeniowy roślin, a także na cały ekosystem w terrarium.
Aby wydłużyć żywotność podłoża w terrarium (nawet 10lat) warto go wzbogacić w mieszankę: torfu kwaśnego; mchu sphagnum (tego prasowanego - jest bezpieczny); rozdrobnionego węgla drzewnego (po wypłukaniu z miału); kory dla storczyków (bez nawozów i innych dodatków takich jak perlit); liści dębu, buku, orzecha włoskiego.
Do przygotowania tej mieszanki na 1/3 części torfu należy dodać pół na pół węgiel z korą, uzupełnić mchem oraz rozdrobnionymi liśćmi.
Taka mieszanka ma luźną strukturę, jest bogata w związki odżywcze dla roślin i stanowi idealne miejsce dla rozwoju mikrofauny, która jest niedocenionym sprzymierzeńcem hodowcy i samych żab. Dlatego polecam do tak przygotowanego podłoża wpuścić skoczogonki i stonogi tropikalne (białe lub brązowe albo obydwie formy). Organizmy te pełnią bardzo ważną rolę sanitarną rozkładając martwą materię organiczną, dzięki czemu w naszym terrarium powstanie namiastka prawdziwego ekosystemu. W naturze skoczogonki, roztocza i inne mikrostawonogi to „kluczowe ogniwo w obiegu materii i procesach dekompozycji”.
Jak widać nie jest to tylko karmówka, a w terrarium rozmnażając się zapewni naszym podopiecznym dodatkowe źródło pokarmu.
3.7 Wilgotność, zraszanie i zamgławianie
Drzewołazy wymagają dużej wilgotności, która jest kluczowym czynników wpływających na powodzenie w hodowli. W miejscu ich występowania wilgotność powietrza waha się pomiędzy 100% a 80% w terrarium to one są najlepszym wilgotnościomierzem. Przy wysokiej wilgotności żaby chętnie wędrują po terrarium w poszukiwaniu pokarmu, są aktywne i łatwiej przystępują do godów, gdy wilgotność jest za niska żabki chowają się i są mniej aktywne.
Zraszanie - decydując się na terrarium tropikalne musimy sobie zdawać sprawę z konieczności zachowania w nim odpowiedniej wilgotności ze względu na rosnące w nim rośliny i przede wszystkim potrzeby hodowanych zwierząt. Najprostszym rozwiązaniem jest zraszacz ręczny, ale na dłuższą metę ten sposób może okazać się niewystarczający, a przede wszystkim kłopotliwy. Dla osób, które nie mają czasu z różnych względów, a chcą zapewnić jak najlepsze warunki swoim podopiecznym, również dla wygody polecamy system zraszania. W oparciu o własne doświadczenia i wielu kolegów postaram się przedstawić wszelkie możliwe opcje wykonania tegoż systemu, bazując na różnych dostępnych materiałach, również w zależności od ceny. Zaczynając od samoróbek kończąc na sprzęcie profesjonalnym, daję Wam możliwość wybrania najlepszej dla siebie opcji.
Na początku skupimy się na dyszach ze względu na ich różnorodność, cenę i jakość. Zaczniemy od tzw. samoróbek, które w zależności od wyobraźni konstruktora (czyli Was) mogą przyjąć różną formę. Postaram się przedstawić kilka opcji, które pomogą Wam w budowie własnych dysz.
Można użyć do tego celu dysz zdemontowanych ze spryskiwaczy ręcznych, do kupienia w marketach budowlanych. Ceny takich spryskiwaczy rozpoczynają się od 3zł, można też zastosować gotowe dysze np. Gardeny, również dostępne w wyspecjalizowanych sklepach ogrodniczych. Do połączeń można użyć gardenowskich akcesoriów lub szybkozłączek stosowanych w hydraulice lub w systemach odwróconej osmozy. Tak wykonane dysze łączymy wężykami: gardenowskimi, ciśnieniowymi czy też tymi stosowanymi w systemach odwróconej osmozy.
Wszyscy dążymy do tego aby dysze były jak najbardziej funkcjonalne podczas montażu i użytkowania. Dlatego też wielu z nas doszło do wniosku, że dla tego efektu warto kupić dysze profesjonalne i tu oferta na rynku jest zróżnicowana pod względem ceny, wyglądu i dostępności, a przede wszystkim jakości. Podobnie jest z gustami i opiniami użytkowników, bo każdy wybiera to co mu najbardziej odpowiada.
Pompa do systemu zraszania - mało popularny sposób to wykorzystanie do tego celu opryskiwacza ciśnieniowego. Poznałem ten sposób na zagranicznych stronach o tej tematyce, zastosował go mój kolega – działało, tylko na dłuższą metę było kłopotliwe ze względu na ciągła potrzebę dopompowywanie powietrza aby utrzymać ciśnienie. Uwaga !!! Nie może to być opryskiwacz który wcześniej był używany do oprysków środkami chemicznymi, miało by to katastrofalne skutki.
Opryskiwacz ciśnieniowy działa pod wpływem wtłoczonego do środka powietrza, po wciśnięciu klamki na uchwycie. Potrzebny będzie również elektrozawór, który o wyznaczonym czasie uruchomi system zraszania.
Niektórzy stosowali w swoich systemach zraszania pompki od spryskiwaczy samochodowych: W tym przypadku potrzebne będą również przejściówki, a także zasilacz/adapter zmieniający napięcie z 230V na 12V. Wadą tych pomp jest to że się szybko grzeją.
Kolejny wariant to wykorzystanie pompki ciśnieniowej (od ekspresu do kawy), które do dziś wiele sklepów sprzedaje w zastawach profesjonalnych systemów zraszania. W obydwu przypadkach potrzebna nam będzie redukcja z szybkozłączką prostą do wężyka 6mm. Pompki te w zależności od modelu mają różną moc i parametry. Większość z nich nie może pracować bez przerwy, najczęściej jest tak, 1-2 minuty pracy i tyle samo muszą mieć przerwy. Zdarzają się modele pompek, które mogą pracować do 5 minut, ale dłuższe działanie niż zalecane we wszystkich tych modelach może doprowadzić do tego, że pompka ulegnie spaleniu. Można temu zapobiec wstawiając specjalny układ, który zabezpieczy pompkę przed spaleniem. Minus tych pompek to dosyć głośna praca, rozwiązaniem będzie zastosowanie gumki amortyzującej, albo gąbki.
Zanim omówię ostatni wariant musicie zdać sobie sprawę, że w myśl zasady „potrzeba jest matką wynalazku” większość akcesoriów stosowanych w systemach zraszania ma swój początek w technologii filtrów wodnych, a dokładnie systemu odwróconej osmozy i pokrewnych. Tak samo jest w przypadku profesjonalnych pomp do systemów zraszania.
Pompy te są cichsze od tych do ekspresu, są wydajniejsze (w zależności od modelu mogą pracować nawet z 100 dyszami) i przystosowane właśnie do systemów zraszania, nie potrzebują ciśnienia bo same je wytwarzają, mogą pracować bez przerwy, a nawet na sucho. Ich cena nie jest niska, ale za to zastosowano w nich szereg udogodnień, które użytkownik na pewno doceni.
Pozostaje jeszcze kwestia sterowania naszym systemem zraszania i tutaj również mamy kilka rozwiązań w zależności od tego jakie mamy oczekiwania. Jeżeli chcemy aby w naszym terrarium włączało się zraszanie kilka razy dziennie (24/7) na 1 minutę możemy zastosować najprostszy elektroniczny programator czasowy o czasie przełączenia 1min. Niestety przedział minutowy w przypadku większości terrariów jest za długi. Taki sterownik musi mieć program sekundowy/pulsowy o najkrótszym czasie przełączenia 1 sekunda.
Zamgławianie nie jest tak istotne jak zraszanie, ale i tu interesuje nas przede wszystkim możliwość regulacji wilgotności w terrarium, a także niesamowity efekt wizualny jaki daje to urządzenie. Aby uzyskać efekt osnutego mglą kawałka dżungli potrzeba użyć foggera. To proste stwierdzenie, ale warto wziąć pod uwagę kilka istotnych rzeczy. Dostępne na rynku wewnętrzne generatory mgły oferowane przez firmy terrarystyczne nie różnią się praktycznie niczym od oferowanych w pewnym serwisie aukcyjnym foggera, generatora mgły i tak samo są awaryjne. Użyty w małym terrarium podnosi temperaturę wody dodatkowo stwarza zagrożenie dla mieszkających w terrarium żab przy niewielkim zamgławianiu. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest niewiele droższy od foggera, ale za to bardziej wydajny i mniej awaryjny nawilżacz powietrza dostępny w marketach budowlanych, a także w specjalistycznych sklepach terrarystycznych (odpowiednio przystosowany do wykorzystania w terrarium). Dostępne są nawet modele z czujnikami wilgotności, ale nie nadają się ponieważ są elektroniczne, nawilżacz musi być mechaniczny. Chodzi o to, że w przypadku braku prądu urządzenie z włącznikiem elektronicznym nie włączy się powtórnie w przeciwieństwie do mechanicznego, którego pokrętło zostawiamy na pozycji „ON”. Takim nawilżaczem można sterować za pomocą programatora czasowego czy też regulatora wilgotności. Osobiście stosowałem nawilżacze powietrza, końcówkę która rozprowadzała „mgłę” zdemontowałem i w jej miejsce umieściłem rurkę giętka do kanalizacji, albo do pralki (wszystko zależy od średnicy otworu z którego wylatuje „mgła”), którą poprowadziłem do terrarium i wylot jej umieściłem w połowie wysokości w tle/ściance zasłaniając go siatką zabezpieczającą. Ja stosowałem rury giętkie o przekroju 50mm, wąż do pralki itp. Dokonane przeróbki przystosują jedynie urządzenie do nawilżania terrarium, a w przypadku usterki bez problemu możemy oddać je do serwisu. Nadmieniam, że na chwile obecną nie miałem żadnej usterki w nawilżaczach zewnętrznym. To urządzenie już po chwili działania wypełnia terrarium kłębami mgły podnosząc wilgotność, ale też dając uczucie tajemniczości pierwotnej przyrody. Kolejny plus dla tego urządzenia to możliwość wykorzystania go do nawilżenia/zamgławiania kilku terrariów. W tym przypadku konieczne jest zrobienie przejściówki, która będzie jednocześnie rozgałęźnikiem. Musimy też pamiętać aby nie stłumić możliwości urządzenia zbyt cienkimi przewodami. Tak jak już wcześniej mówiłem potrzebne rzeczy znajdziemy w marketach budowlanych.
Kończąc pozostawiam Wam decyzję który wariant wybierzecie. Na podstawie własnych doświadczeń mogę tylko doradzić, abyście rozważyli wszystkie za i przeciw. Rozejrzyjcie się w necie i po sklepach zanim podejmiecie ostateczna decyzję. Czasem lepiej jest poczekać i mieć to co chcesz, niż mieć już, ale nie do końca to czego oczekiwałeś.
Żywe rośliny to nieodzowny element wystroju terrariów tropikalnych, poza wyglądem zapewniają odpowiednią wilgotność, azyl dla żab szukających schronienia, miejsce złożenia skrzeku, i rozwoju dla kijanek. Pokrótce tylko omówię i wymienię niektóre rośliny które są wykorzystywane w terrariach z drzewołazami.
Bromeliowate – to różnorodna i bardzo liczna rodzina roślin, główne miejsce ich występowania to strefa tropikalna obydwu Ameryk. Wiele z nich, które rosną na drzewach (epifity) i skałach (epility), ma zredukowane korzenie. To jedne z najbardziej popularnych roślin spotykanych w terrariach z drzewołazami. W terrariach, a także w naturze poza aspektami wizualnymi pełnią też funkcjonalną rolę, dla wielu gatunków drzewołazów cały cykl życiowy zaczyna się i kończy w rozetach ich liści. Ich specyficzna budowa u nasady liści tworzy małe zbiorniki co pozwala na gromadzenie wody i pobieranie jej przez ułożone tak liście, które jednocześnie dają schronienie dorosłym żabom i miejsce rozwoju kijankom. Wiele z nich ma barwne liście kwiatostanowe, sam kwiatostan to grupa małych kwiatków przeróżnych kolorów. Na ogół po przekwitnięciu rośliny zamierają tworząc odrosty. Obsadzamy nimi boki ścianek, korzenie i inne elementy wystroju, rośliny te bardzo dobrze rosną w wysokiej wilgotności, ale nie powinny rosnąć w mokrym podłożu bo doprowadzi to do ich gnicia. Na naszym rynku najłatwiejsze do dostania są Guzmanie, Aachmea, Vriesea, Crytanthus trudniej o Neoregelie, choć coraz częściej pojawiają się w sprzedaży. Istnieje wiele odmian i form barwnych, coraz częściej pojawiają się też różne hybrydy i ciężko tu o klasyfikację.
P. lacinatum |
Paprocie to klasa bardzo zróżnicowanych roślin, wiele z drzewiastych form osiąga nawet kilkanaście metrów, a najmniejsze mają po kilka centymetrów wysokości. Łodygi paproci zależnie od rodzaju mają różną formę, prosto wzniesioną, płożącą się lub w postaci kłącza, ukrytą w ziemi. Najwięcej z nich występuje w strefach tropikalnych i subtropikalnych. Paprocie bardzo dobrze rosną również w zacienionych miejscach, ziemia powinna być stale wilgotna, ale nie powinna stać w niej woda. Idealnie nadają się do tropikalnych terrariów oto nazwy niektórych z nich: Hemionitis arifolia, Hemionitis palmata, Adiantum raddianum, Adiantum hispidulum, Asplenium nidum, Davalia mariesi, Nephrolepis marisa, Nephrolepis cordifolia, Nephrolepis exaltata, Phlebodium aureum, Pteris cretica.
Morwowate – nas interesują przede wszystkim drobnolistne pnącza z rodziny figowców. Wymagają jasnego stanowiska oraz dużej wilgotności powietrza, przy niedostatecznej ilości światła zrzucają liście. Długo przystosowują się do nowego miejsca, rozgałęzianiu sprzyja przycinanie wierzchołków pędów. Rozmnażamy je z sadzonek, oraz przez odkłady. Od początku w terrarystyce znany był Ficus pumila oraz jego forma z biało nakrapianymi liśćmi variagata. Kolejne to botaniczne perełki: Ficus montana (F. quercifolia), Ficus sagittata, Ficus punctata (F. panama sp.), Ficus columbia sp.
Ficus columbia sp. F. punctata - panama sp. |
Winoroślowate – interesuje nas rodzaj Cissus z których większość to szybko rosnące, światłolubne pnącza wspinające się za pomocą wąsów czepnych. W terrarium spotykamy Cissus amazonica oraz Cissus discolor.
C. amazonica |
Begoniowate – tropikalne i podzwrotnikowe rośliny, część z nich przystosowana jest do wysokiej wilgotności. Bardzo dobrze prezentują się w terrarium dodając mu kolorów. Wymagają dużej wilgotności, ale nie lubią ciągle mokrych liści i stojącej wody w podłożu. Najpopularniejsza z terrarystycznych begonii to Begonia schulzei.
![]() |
B schulzei |
Peperomie – w lasach tropikalnych Ameryki Południowej występuje około 1000 gatunków dziko rosnących peperomii. Część z nich jest epifitami, inne maja płożącą łodygę. Liście tych roślin maja różną barwę, a także kształt. Peperomie mogą magazynować wodę w liściach i łodygach. Wybierając dla nich miejsce należy wybrać stanowisko jasne, nie znoszą nadmiaru wody, która może spowodować gnicie korzeni. Nie należy też dopuścić do przesuszenia bryły korzeniowej. W handlu powszechne są gatunki, które bardziej nadają się na parapety, jednak dostępne są też peperomie idealne do terrarium: Peperomia prostata, Peperomia rotundifolia, Peperomia angulata oraz inne gatunki z Panamy i Kolumbii.
Pokrzywowate – z tej rodziny w terrariach spotkamy: Pilea repens, Pilea glauca, Pilea cadierei, Pilea mollis, Pellionia pulchra.
Storczyki – największa rodzina królestwa roślin, niezwykle różnorodna i oryginalna. Występują we wszystkich strefach klimatycznych, a to sprawiło że musiały się przystosować, stąd taka różnorodność. Ze względu na przystosowanie dzielimy je na trzy grupy: epifity – żyją na powierzchni drzew, i wykształciły do tego korzenie, które przylegają ściśle do kory drzew oplatając mocno pień czy gałęzie. Wiele gatunków wytworzyło korzenie powietrzne; storczyki naziemne to rozrastające się w podłożu byliny z bulwami korzeniowymi lub kłączami; saprofity – nie posiadają chlorofilu i nie asymilują dwutlenku węgla. Pokarm pobierają z podłoża bogatego w próchnice, wykorzystują do tego grzyby. W terrarium zostały wykorzystane ze względu na barwne i ciekawe liście. Lubią dużą wilgotność, ciepło i umiarkowane światło. Kwiaty storczyków spotykanych w terrariach są bardzo małe i z reguły białe w wielu przypadkach nie są niczym nadzwyczajnym, oto kilka gatunków spotykanych w terrarium: Haraella odorata, Leptotes bicolor, Cirrhopetalum Pulchellum.
Mchy i porosty w wielu terrariach wyrastają samoistnie, ale można zastosować mchy akwarystyczne np. mech jawajski, które również zaaklimatyzują się w terrarium tropikalnym.
Zanim obsadzimy terrarium nowo nabytymi roślinami należy je wcześniej odpowiednio przygotować. Szczególnie dotyczy to roślin z kwiaciarni czy marketów, ponieważ pędzone są na różnych specyfikach, dlatego wymagają dokładnego wypłukania w celu usunięcia szkodliwych substancji. Najlepiej takie rośliny poddać kwarantannie i płukanie powtórzyć kilkukrotnie. Również rośliny z innych terrariów należy odkazić choćby po to aby zapobiec inwazją ślimaków, które są kłopotliwe w terrarium. Do tego celu można zastosować dostępne preparaty akwarystyczne, których oferta jest bogata. Kolejny sposób jest mi znany jeszcze z czasów akwarystyki do tego celu potrzebny będzie nadmanganian potasu w tabletkach do kupienia w aptece. Sporządzamy roztwór w proporcji 1 tabletka na około 4-5l wody. W tak przygotowanym roztworze zanurzamy roślinę na max 10 minut, następnie płuczemy ją pod bieżącą woda. Dla pewności należy tą czynność powtórzyć dwukrotnie na przestrzeni tygodnia.
Toksyczność drzewołazów, a dokładnie bogactwo tych toksyn w różnorodne związki o znaczeniu farmakologicznym umożliwia tworzenie biochemicznej taksonomii koniecznej do określenia powiązań międzygatunkowych i lepsze poznanie całej nadrodziny Dendrobatoidea.
1/3 gatunków z rodziny Dendrobatidae w n a t u r z e wytwarza toksyczną wydzielinę skórną, która ma je chronić przed drapieżnikami są to alkaloidy sterydowe zaburzające pracę układu krwionośnego.
Skóra płazów to organ pełniący wiele funkcji z jednej strony umożliwia im wymianę gazową i reguluje ilość wody w organizmie, a zdolność do wytwarzania toksyn i innych substancji chroni je przed różnego rodzaju zagrożeniami. Za wymianę gazowa odpowiadają gruczoły śluzowe, natomiast za toksyny gruczoły ziarniste. Od intensywnych barw, które mają na celu nie tylko odstraszenie drapieżników ale i odgrywają znaczną rolę w reprodukcji, zwiększając także szansę na przetrwanie, po ochronę przed różnego rodzaju infekcjami. Minusem jest niska tolerancja nagłych i gwałtownych zmian środowiskowych, które zakłócają funkcję skóry płazów prowadząc do rozwoju infekcji bakteryjnych i grzybiczych.
Z wydzieliny skórnej drzewołazów wyizolowano związki – alkaloidy, które zsyntetyzowane, mogą służyć w biofizyce, neurofizjologii, farmakologii i chemii organicznej są to: batrachotoksyny, histrionikotoksyny, pumiliotoksyny.
Alkaloidy są aktywnymi truciznami i akurat w przypadku drzewołazów mają zastosowanie obronne. Wg badań najbardziej toksyczne są żabki z rodzaju Phyllobates, a dokładnie Phyllobates terribilis, Phyllobates bicolor oraz Phyllobates aurotaenia.
Alkaloidy są aktywnymi truciznami i akurat w przypadku drzewołazów mają zastosowanie obronne. Wg badań najbardziej toksyczne są żabki z rodzaju Phyllobates, a dokładnie Phyllobates terribilis, Phyllobates bicolor oraz Phyllobates aurotaenia.
![]() |
1. P. terribilis 2. P. bicolor 3. P. aurotaenia |
Rdzenni mieszkańcy Ameryki Południowej, Indianie ze szczepów Emberá i Noanamá Chocó zamieszkujący tereny zachodniej Kolumbi, od dawna znali właściwości tych toksyn i wykorzystywali je aby zatruć strzałki do polowań na ptaki i małe ssaki, stąd też potoczna nazwa drzewołazów poison dart frogs (żaby zatrutej strzały). Strzałki nasączone ich wydzieliną utrzymują swoje właściwości nawet przez kilka lat.

To wyjaśnia dlaczego hodowane przez nas drzewołazy są pozbawione tych toksyn, a osobniki importowane z naturalnego środowiska po upływie około roku również zatracają te właściwości.
Wiemy już, że w naturze interesujące nas płazy mają dostęp do niczym nieograniczonego i zróżnicowanego pokarmu, obecnie w naszym kraju różnorodność drobnej karmówki w niczym nie ustępuje rynkowi zagranicznemu. Po części jest to moja zasługa i cieszę się, że udało mi się doprowadzić do takiego stanu w naszym kraju, gdzie jeszcze parę lat temu zdobycie muszki owocówki było nie lada problemem. Dziś bez problemu można się zaopatrzyć w samą karmówkę i we wszystko co jest konieczne do jej hodowli.
Jako podstawowy pokarm od dawna stosowano muszki Drosophila (jej różne mutacje) oraz wylęg świerszcza, często na różnych stronach do tego zestawu podawany jest również wylęg różnych karaczanów.
Ja osobiście na chwile obecną nie stosuję wylęgu świerszczy i karaczanów ponieważ w terrarium zawsze zostaną jakieś niezjedzone osobniki, które są potem zmartwieniem. Warunki jakie panują w terrarium są dla nich idealne, pomijam, że dorosłe owady nie zostaną zjedzone przez żaby, dodatkowo je stresując, a w przypadku świerszczy mogą je nawet podgryzać. Swego czasu byłem zmuszony zrestartować piękny roślinny zbiornik w którym znalazłem wszystkie formy karaczana tureckiego od ootek i wylęgu po dorosłe.
Dlatego karmię swoje drzewołazy drobnymi owadami, jako podstawę diety stosuję muszki owocówki i mszyce, wzbogacam ją skoczogonkami, stonogami i rybikami tropikalnymi oraz w przypadku większych żab molami woskowymi mniejszymi. Co jakiś czas urozmaicam ją żukami: strąkowca, astmiaka, trojszyka i wołka zbożowego.
Stosuję również… wspomnę o tym podczas omawiania już wymienianych „standardowych” drobnych owadów karmowych.
O tym jak ważna jest karmówka dla drzewołazów przeczytacie wszędzie, i każdy kto już je hoduje podkreśla, aby najpierw spróbować swoich sił z karmówką. Na pewno dużym ułatwieniem jest dostępność owadów karmowych i w razie jakichś kłopotów ich zdobycie nie nastręcza problemów.
6.1 Karmówka
Nie każdy pokarm z już wymienionego „menu” jest bezproblemowy czy całkowicie bezobsługowy. Nie jest to nic trudnego, a przy odrobinie systematyczności i cierpliwości bez trudu opanujecie tę „sztukę”. Aby wam to ułatwić w dalszej mojej wypowiedzi postaram się przekazać jak najwięcej wskazówek.
Z pewnością potrzeba systematyczności w nastawianiu kolejnych hodowli muszki owocówki i mszycy.
Muszki owocówki – w hodowli wyróżniamy Drosophila Melanogaster (1,5-3mm) jest mniejsza, natomiast Drosophila hydei (3-5mm) to ta większa. Muszki w wyniku mutacji genu zatraciły zdolność latania, objawia się to zbyt krótkimi lub za długimi skrzydłami. Znanych jest sporo różnych mutacji:
D. melanogaster obecnie na rynku są dostępne dwie:
Turkish Glider z częściowo wykształconymi skrzydłami, bardzo skoczna i wyjątkowo płodna. Ma tendencje do recesji genu.
Golden ma w pełni wykształcone skrzydła, może szybować ale nie jest w stanie latać za słabe mięśnie, jest jasno brązowa (złotawa) z białymi oczami. Odporna na recesje genu i w miarę płodna, choć zdarzają się przestoje.
Drosophila hydei w sumie dostępne trzy mutacje:
Nominal pierwsze dwie mutacje dotyczą właśnie tej formy, a chodzi o czarne i czerwone oczy, ta forma ma zbyt długie skrzydła może szybować, ale nie jest w stanie latać. Bardzo płodna, ale cykl jest dłuższy niż w przypadku mniejszej muszki.
Gold złoty kolor, ponoć większa i płodniejsza od formy nominalnej w mojej ocenie wszystko zależy od jakości pożywki.
"Nielotność" muszek i jej rozmiary sprawiło, że bardzo szybko zostały docenione jako pokarm dla małych zwierząt. Muszki nie należą do specjalnie wymagających zwierząt, wystarczy zapewnić im odpowiednią temperaturę, (moim zdaniem najbardziej optymalna to 23-24⁰C). Cały cykl życiowy, czyli od chwili złożenia jaj do momentu przepoczwarzenia w dorosłą formę i złożenia przez nią jaj u D. melanogaster zamyka się w 9-12 dniach, u D. hydei w 12-16 dniach. Długość życia dorosłych osobników jest zależna od wysokości temperatury i wynosi około 14-30 dni. Temperatura sięgająca pod 30⁰C i więcej może wręcz zaszkodzić sprawiając, że kolejne hodowle będą sterylne, albo dojdzie do recesji genu. Często w okresie letnim dochodzi do tego drugiego i wśród osobników nielatających pojawiaja się „latawce”, dotyczy to szczególnie D. melanogaster . Aby temu zapobiec podczas nastawiania nowych hodowli nie mieszajcie ze sobą muszek z kilku hodowli. W sieci znajdziecie wiele przepisów na pożywkę do hodowli muszki owocówki, a nawet dostaniecie już gotowe produkty. Ważne jest aby pożywka miała odpowiednią konsystencję, co zabezpieczy ją przed przesuszeniem, regulację wilgotności ułatwi odpowiednio dobrany pojemnik z wentylacją. W przypadku pojemników nigdy nie korzystałem z ciętych butelek PET czy szklanych słoików, używam zawsze jednorazowych pojemników PP o pojemności 500ml. Minimalizuje to wprowadzenie do hodowli zarodników pleśni i jest dużo wygodniejsze. Z czasem zauważyłem, że wygodniej korzystać w przypadku D. melanogaster z pojemników prostokątnych, a D. hydei z okrągłych. Jakby to powiedział mój przyjaciel „lepiej idą”J, ale to są moje subiektywne odczucia i sami wybierzcie najwłaściwszą opcje dla siebie. Jako medium zwiększające powierzchnię hodowlaną stosuję wolinę drzewną, jest to najlepsze i najpopularniejsze rozwiązanie, które bardzo dobrze reguluje wilgotność w hodowli. Z doświadczenia wiem, że stosowanie kawałka "super siatki" ma mizerny efekt w porównaniu z woliną. Już wyjaśniam dlaczego i wydaje mi się, że każdy kto zastosował siatkę w hodowli D. melanogaster bo na ich przykładzie jest to szczególnie widoczne spotkał się z nawarstwianiem kokonów, w konsekwencji czego doszło do stłamszenie hodowli i jej wyginięcia, spowodowanego tym, iż kolejne muszki wylegały się pod warstwą kokonów spod której nie były w stanie wyjść. Roztocza jak wiemy w naturze są podstawą diety dendrobatesów, w hodowli mniejszej muszki (D. melanogaster) mogą ją całkowicie stłamsić, natomiast w przypadku większej muszki nie stanowią problemu, ale roztocza, choć drzewołazy je uwielbiają w hodowli karmówki mogą być nie lada problemem. Dlatego konieczne jest wiele zabiegów prewencyjnych aby wyeliminować ten problem. Zawsze przed nastawieniem kolejnych hodowli użyte do rozmnożenia muszki oprószamy wapnem albo nawet mąka (ja stosuje najtańszy wapń dla zwierząt), a następnie przesiewamy je na drobnym sitku. Tym zabiegiem skutecznie oddzielimy ewentualne roztocza od muszek. Same pojemniki możemy wyparzyć gorąca woda lub wstawić wypełnione 1/3 wody do mikrofalówki. Przed wsypaniem muszek pojemniki w których są już pożywka i wolina możemy spryskać preparatem przeciw roztoczom MiteOff. Po wsypaniu muszek do pojemników zakrywamy je włókniną (białą najcieńszą) albo pokrywką z dziurkami lub wklejoną siatką. Kolejnym zabiegiem zabezpieczającym przed roztoczami jest postawienie nowo-nastawionych hodowli na tackach z wodą, a najlepiej na specjalnym papierze przeciw roztoczom tak aby pojemniki się nie stykały. Te zabiegi pozwolą zminimalizować zagrożenie zainfekowania nowych hodowli roztoczami. Warto też z działających hodowli usuwać (do skarmienia albo nastawienia kolejnych hodowli) dorosłe osobniki, zapobiegnie to zanieczyszczeniu hodowli martwymi owadami, przedłuży jej „życie” i pozwoli na bardziej efektywne jej wykorzystanie. Na przestrzeni lat zaopatrywałem się w muszki owocówki w różnych miejscach Europy, obecnie mam siedem niespokrewnionych linii które kontynuuję i na podstawie obserwacji stwierdzam, że tego problemu nie można wyeliminować całkowicie ponieważ po około 20 dniach działania w hodowlach pojawiają się roztocza, szczególnie narażone są na to D. hydei z uwagi na dłuższy cykl. Dlatego stare hodowle należy usuwać żeby roztocza z nich nie przechodziły na kolejne hodowle.
Mszyce (Aphidoidea) – mszyce są niewielkie, a interesujące nas gatunki mierzą od 0,5-1mm do 2-4mm. Tworzą duże kolonie: najpierw na wierzchołkach roślin, a później na innych ich częściach. Po roślinie poruszają się powoli. Rozwój mszyc jest bardzo złożony. W pewnych okresach występują w postaci bezskrzydłej, ale gdy kolonia staje się zbyt liczna, pojawiają się uskrzydlone samice (dot. to szczególnie mszycy zbożowej, dla niektórych może to być kłopotliwe), które przelatują na nowe rośliny i dają początek następnym koloniom. Ich larwy rodzą się żywe i w ciągu 7-8 dni osiągają zdolność do rozrodu. Nas interesują dwa gatunki, mszyca zbożowa Sitobion avenae i grochowa Acyrthosiphon pisum. Mszyca w terrarystyce nie jest tak rozpowszechnioną karmówką jak muszka owocówka lub skoczogonki. Jest to karmówka dla małych gadów i płazów, i stanowi świetne urozmaicenie ich diety. Wiele osób nie docenia jej jako kolejnego źródła pożywienia dla naszych podopiecznych, ale moim zdaniem ze względu na jej rozmiary, śmiało można ją stosować jako podstawowy pokarm na przemian z muszkami. Jej hodowla jest wyjątkowo łatwa, a gatunki, które są dostępne w sprzedaży nie zaatakują nam roślin w terrarium ponieważ żerują tylko w zależności od odmiany na zbożu albo grochu. Aby rośliny kiełkowały potrzebny będzie dostęp do światła. Pojemniki hodowlane zakładamy na bazie w/w roślin które wykładamy na substracie z ziemi i ręczników papierowych. Ja używam wysokich pojemników, aby regulować ekspansje mszyc na nowe hodowle - zabezpieczam się przed nią zamykając pojemniki. Zboże czy groch kilka godzin wcześniej zalewamy wodą, a przed nastawieniem dokładnie płuczemy pod bieżąca wodą, zapobiegnie to problemom w postaci gnijącej hodowli. Istotne aby takiej nowej hodowli nie przelać, ponieważ zamiast kiełkować zacznie gnić. Przed zakupem warto również zaopatrzyć się w pszenicę i groch, aby zanim dojdzie do nas hodowla mszyc nastawić kilka pojemników zależnie od naszych potrzeb. Jest to istotne ponieważ zanim wykiełkują kolejne nasiona minie trochę czasu, bo gdy zwiędną rośliny na których hodowana była mszyca padną również i one.
Skoczogonki (Collembola sp) – to małe stawonogi o długości ciała nie przekraczającej 5mm, rozpowszechnione w różnych formach na całym świecie. Można je spotkać na lądzie w wodzie, na śniegu, żywią się szczątkami organicznymi, a obecnie okazało się, że są ważnym czynnikiem w procesach glebotwórczych, a ich rola jest nieoceniona. Zaraz po roztoczach są najliczniejszą grupą stawonogów występującą w glebie leśnej. Zamieszkują warstwy ściółki bogatej w martwa materię organiczną, odżywiają się grzybami, humusem, bakteriami, glonami i pyłkami roślin. Hodowle prowadzimy w temperaturze pokojowej, w zamkniętych pojemnikach na substracie składającym się z mieszanki chipsu i torfu kokosowego oraz węgla drzewnego który powinien być cały czas wilgotny. Ze względu na środowisko hodowle są podatne na inwazje roztoczy, zapobiec temu może wyprażanie lub wyparzanie wszystkich składników użytych w hodowli i tak jak w przypadku muszek stosowanie papieru przeciw roztoczom na którym ustawiamy hodowle. Skoczogonki pozyskujemy na różne sposoby do najłatwiejszych należą: wrzucenie substratu ze skoczogonkami do sitka nad pojemnikiem, albo wytrząsanie leżących na stałe w hodowli większych kawałków węgla lub xaximu. Aby wyeliminować roztocza tak pozyskane skoczogonki wsypujemy do spodka z wodą ustawionego w większym pojemniku, następnie skoczogonki, które bez problemu chodzą po wodzie zdmuchujemy poza spodek. Warto oprócz głównej hodowli skoczogonków mieć kilka mniejszych, awaryjnych, które posłużą do restartu nowych hodowli. Skoczogonki karmimy pokarmem dla ryb, pieczarkami, możemy też podać obierki ziemniaków i marchwi oraz dostępne w sprzedaży gotowe karmy dla skoczogonków.
Collembola |
Stonogi – podobnie jak skoczogonki preferują wilgotne środowisko, prowadzą nocny tryb życia i tak samo jak one stanowią ważna część ekosystemu. Możemy je znaleźć wśród opadłych liści, pod kamieniami i w butwiejącym drzewie. Nas interesują tropikalne formy które są także dostępne. Pierwsza to Trichorhina tomentosa potocznie nazywana stonoga tropikalna "biała" jest to drobna nie przekraczająca 4-5mm bardzo ciekawa karmówka, która od dawna hodowana jest przez terrarystów na całym świecie. Jej bezobsługowa hodowla pozwala zapewnić zróżnicowany pokarm dla naszych podopiecznych. Stonogi „brązowe” najprawdopodobniej należą do Trichonicus sp. jeszcze drobniejsze i mniejsze (2-3mm) od białej (4-5mm) szybsze od niej przez co zmuszają naszych podopiecznych do aktywnego polowania. Interesujące nas tropikalne formy stanowią bogatą w wapń karmówkę oraz karoteny, które wspomagają wybarwianie, w terrarium pełnią podwójną rolę: służby sanitarnej i fastfood-u dla naszych podopiecznych. Hodowla obydwu wygląda podobnie do pojemników hodowlanych wsypujemy torf zwykły lub kokosowy zmieszany z liśćmi dębu albo buku możemy dodać kawałki kory, albo tektury falistej (bez problemu poradzą sobie z celulozom) co ułatwi pozyskiwanie. Takie podłoże jest luźne i idealne dla obydwu gatunków musi być też wilgotne, najlepiej gdy dolewamy wody robić to w jednym miejscu, a stonogi wybiorą sobie same miejsce bardziej lub mniej wilgotne. Hodowla może przebiegać w temperaturze pokojowej, choć im wyższa tym lepiej. Karmimy pokarmem dla ryb akwariowych, warzywami (ziemniak, marchew, pietruszka, seler itp). Pozyskujemy z podłożem, możemy też strząsać je z kawałków kory albo za pomocą pędzelka zmiatać od razu do terrarium.
Rybiki - charakteryzują się wydłużonym ciałem, wrzecionowatym z długimi czułkami, i odwłokiem zaopatrzonym w wieloczłonowe wyrostki rylcowe. W hodowlach karmowych stosujemy Thermobia domestica Rybik piekarski jego wielkość nie przekracza 10mm, szybko się przemieszcza. Plusem jest to że są bardzo miękkie i posiadają mało chityny co plasuje go na środku menu dla drzewołazów. Do hodowli potrzebujemy pojemnika w którym układamy wytłaczanki, albo zwinięta w rulony tekturę falistą oraz trochę waty. Konieczna jest woda, ale nie może być dużej wilgotności, najprostszym rozwiązaniem jest wstawienie moczboxów lub małych słoiczków przykrytych kawałkiem agrowłókniny wypełnionych woda. Warunkiem powodzenia hodowli jest wysoka temperatura od 26 - 35⁰C, a z własnego doświadczenia wiem że najlepsza jest temperatura powyżej 30 stopni. Owady żywią się celulozą (którą już dostarczyliśmy, wytłaczanki tektura) oraz produktami mącznymi i pokarmem dla rybek. Przy tak wysokiej temperaturze i niskiej wilgotności ich hodowli nie zagrażają roztocza, ale często gdy pojemnik jest słabo wentylowany, a wilgotność większa pojawia się w nich małe żyjątko które jest świetnym pokarmem dla małych żab, są to gryzki. Lepinotus spp czyli gryzki, to niewielkie owady długości 0,7-2,5mm, te spotykane w rybikach nie przekraczają 1mm maja miękkie ciało biało lub jasnobrązowego koloru. W przyrodzie gryzki żyją na drzewach i krzewach, w domach możemy je znaleźć w książkach, gazetach starych wyrobach ze skóry, wszędzie gdzie rozwijają się pleśnie które są ich pokarmem. Podobnie jak w przypadku roztoczy łatwo pojawiają się w już istniejących hodowlach, ale żeby je wyhodować samoistnie potrzeba wiele zachodu.
![]() |
Thermobia domestica |
Mole woskowe – barciak mniejszy Achroia grisella motyle szarego koloru mierzą od 0,5do 1cm. Karmimy motylami i larwami które mogą stanowić uzupełnienie diety natomiast są za tłuste aby być jej podstawą. Motyle zawierają mniej tłuszczu są ruchliwe przez co stymulują naszych podopiecznych do polowania. Hodowlę moli najwygodniej prowadzić w jednorazowych pojemnikach pp z pokrywkami z wentylacją. Jako pożywkę możemy wykorzystać to co wykorzystują do tego w naturze czyli plastry pszczele, albo specjalnie do tego spreparowaną pożywkę składająca się z miodu, gliceryny spożywczej i otrąb owsianych (są lepsze od pszennych) oraz mleka w proszku lub kaszki dla niemowląt. W trakcie cyklu (dotyczy to rozwoju larwalnego) wytwarzają wysoka temperaturę podnosi się również wilgotność co niesie ryzyko zainfekowania roztoczami, dlatego te hodowle również stawiamy na papierze przeciw roztoczom. Gotowe hodowle mogą również opanować mole spożywcze przed którymi zabezpieczymy się stosując liście laurowe, które wykładamy pomiędzy hodowle. Przed skarmianiem wkładamy hodowlę do lodówki na kilka minut co sprawi że motyle będą ospałe to ułatwi karmienie.
Żuki – a dokładnie chrząszcze to bardzo prosta w hodowli karmówka, praktycznie bezobsługowa, ważna jest wilgotność i temperatura: niska wilgotność eliminuje zagrożenie infekcji roztoczami, a wysoka temperatura przyśpiesza cykl rozwojowy. Dostępnych jest kilka gatunków małych chrząszczy karmowych, niestety z uwagi na dużą ilość chityny nie mogą stanowić podstawy diety, ale świetnie się sprawdzą jako jej uzupełnienie. Do skarmiania używamy ręczników albo chusteczek papierowych, które wkładamy do pojemnika z żukami, a gdy ja „oblezą” skarmiamy strząsając do terrarium. Te chrząszcze są kosmopolitycznymi szkodnikami, ale w hodowli pojawiały się w pewnej kolejności i w ten sposób je omówię.
Strąkowiec czteroplamy czyli Callosobruchus maculatus wielkość od 2-5mm kształt owalny i wydłużony, ubarwienie zmienne najczęściej czerwone, brązowe lub czarne na każdej pokrywie skrzydeł dwie charakterystyczne ciemne plamy. Hodowle prowadzimy na fasoli „czarne oczko” Vigna unguiculata, strąkowce składają jaja na fasoli, wyklute larwy wgryzają się w fasolę i wewnątrz niej się rozwijają. W temperaturze od 17 do 37⁰C i w zależności od niej cykl może trwać od 14 do nawet 360 dni. Dorosłe mogą być w formie uskrzydlonej i bezskrzydłej zależy to od wielu czynników jednym z głównych jest przegęszczenie larw. Przy odpowiedniej temperaturze w ciągu roku możemy mieć nawet do sześciu pokoleń.
C. maculatus |
Trojszyk ulec Tribolium confusum osiągają wielkość do 6mm ciało maja wydłużone o czerwonawo brązowym ubarwieniu. Pomimo dobrze rozwiniętych skrzydeł te chrząszcze nie latają. Samice składają jaja przez całe życie, a długość życia i płodność tych chrząszczy zależy od jakości pokarmu, temperatury i wilgotności. Najlepszy pokarm to przerobione ziarna, otręby i płatki zbożowe, ja dodaje jeszcze pieczywo lekkie z Wazy, ale może to być nawet suchy chleb.
Najbardziej efektywny rozwój w temperaturze 28-32⁰C.
Najbardziej efektywny rozwój w temperaturze 28-32⁰C.
Wołek zbożowy Sitophilus granarius – wielkość do 5mm, ciało smukłe, głowa wyciągnięta w charakterystyczny ryjek, barwa jasnobrązowa do czarnej. Cały rozwój przebiega wewnątrz ziarna, w hodowli najlepsza jest do tego celu pszenica. W rozdrobnionych produktach zbożowych chrząszcze mogą żerować i przeżyć przez długi czas, ale rozwój larw jest niemożliwy. Przy optymalnej temperaturze 28-32⁰C w ciągu roku może rozwinąć się nawet 10 pokoleń.
![]() |
S. granarius |
Żuk astmiak Palembus ocularis długość ciała 5-6mm, kształt owalny, barwa ciemnobrązowa, nie latają. Ciekawe właściwości: podobno łagodzi objawy astmy i innych chorób dróg oddechowych. Stanowi nowość w hodowli i brak na jego temat dokładniejszych informacji, jednak na podstawie doświadczenia uważam, że cały rozwój przebiega podobnie jak u strąkowca jeśli chodzi o cykliczność. Natomiast cały cykl odbywa się na rozdrobnionych produktach zbożowych. Larwy mają długość 6-9mm i są bardzo miękkie, przez co są lepszym pokarmem od dorosłych chrząszczy.
Plankton łąkowy - w okresie letnim możemy podawać „plankton łąkowy” na który składają się: mszyce, nimfy pająków, mrówki, małe chrząszcze, muszki i wszelkie inne drobne owady. Ważne aby plankton pochodził z niepryskanych łąk oddalonych od szosy, zbieramy go używając do tego czerpaka entomologicznego. Ja do tego celu zrobiłem sobie sam taki czerpak, a wykorzystałem do tego celu kij od miotły, kawałek drutu na ramę i chyba jakąś firankę o bardzo drobnym oczku.
Pokarm dla kijanek – najważniejszy jest zróżnicowany skład. Większość kijanek drzewołazów jest mięsożerna, aby temu sprostać warto sięgnąć po pokarmy dla ryb akwariowych które zawierają składniki pochodzenia zwierzęcego i roślinnego, a użyte w tym pokarmie składniki zostały tak dobrane aby pokryć zapotrzebowanie energetyczne. Oprócz tego możemy podawać pastę z suszonej pokrzywy i papryki wzbogaconej w suplementy. Co jakiś czas możemy podać również stosowane w akwarystyce larwy komara, ale najbezpieczniej użyć tych mrożonych(oczywiście podajemy po rozmrożeniu).
6.2 Suplementacja
Suplementacja to uzupełnienie diety drzewołazów w niezbędne składniki (witaminy i minerały), których może brakować w diecie. Wiemy już, że drzewołazy bez problemu można hodować i z powodzeniem rozmnażać stosując nawet monodietę składającą się z muszek lub wylęgu świerszczy. Mamy też świadomość, że bogata w różną karmówkę dieta jest korzystniejsza, bo dostarczamy więcej składników odżywczych niż w przypadku monodiety. Jednak różnorodność tej diety jest nieporównywalna z tą w naturze, i dlatego konieczne jest jej uzupełnienie w niezbędne składniki. Głównym składnikiem wymagającym uzupełnienia jest wapń (Ca), który jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, mięśniowego i szkieletowego, determinuje przepuszczalność błon komórkowych i naczyń włosowatych. Reguluje przechowywanie i uwalnianie neurotransmiterów oraz hormonów, a także pełni istotną rolę w skurczu i rozkurczu naczyń krwionośnych i mięśni. Wchłanianie odbywa się w sposób aktywny w dwunastnicy i górnej części jelita cienkiego oraz w sposób bierny na całej długości jelita. Jego niedobór jest głównym powodem najczęściej występujących problemów objawiających się: paraliżem kończyn, całkowitym paraliżem, drgawkami kończyn, krzywicą, deformacją, nadmierną reaktywnością na bodźce (ataki następują przy zapaleniu światła w terrarium, włączeniu zraszania itp.) oraz porażeniem spastycznym (żabkę wygina w każdą stronę jakby była „opętana”), a w następstwie bardzo silnej hipokalcemii następuje porażenie wiotkie. Dieta w postaci owadów karmowych, a także wiele suplementów dostępnych na rynku często ma niekorzystny stosunek wapnia (C) do fosforu (P). Jeżeli fosforu jest za dużo to pierwiastek po dostaniu się z jelit do krwiobiegu spowoduje nadczynność gruczołów tarczycy i zwiększone wydzielanie hormonów które pobudzą absorpcję wapnia z kości. Obfitość fosforu w diecie utrudnia również wchłanianie wapnia w jelitach co jak już wiemy prowadzi do niedoboru wapnia. Kupując wapno dla drzewołazów zwróćmy uwagę aby nie było w nim fosforu za to konieczny jest dodatek witaminy D3. To niezbędna życiowo witamina w głównej mierze wytwarzana w skórze, a dalsze etapy jej produkcji przebiegają w wątrobie i nerkach. Część potrzebnej organizmowi witaminy D dostarczana jest w pożywieniu. Ma ogromny wpływ na procesy zachodzące w narządach i na przemianę materii. To znacznie więcej niż stwierdzony udział w gospodarce wapniowej organizmu. Ma ona znaczenie dla pracy gruczołów wewnętrznego wydzielania i mięśni, przebiegu procesów odpornościowych organizmu, wzrostu komórek i ich różnicowania. Podawanie samej witaminy bez suplementacji wapnia, nie przyniesie efektu przyrostu tkanki kostnej. Na rynku dostępne są już suplementy zawierające oddzielnie tylko wapń z witamina D3 oraz typowo witaminowe. Proponuję te bez witaminy A, jej nadmiar zaburza wchłanianie i wykorzystanie witaminy D3. W jej miejsce jak najbardziej może być zastosowany Beta-karoten który jest jej prowitaminą. Oznacza to, że organizm z Beta-karotenu sam może sobie wyprodukować potrzebną mu w danej chwili ilość witaminy A, która odgrywa istotną rolę w metabolizmie wapnia oraz kondycji skóry. Witamina A (retinoidy) jest też odpowiedzialna za żółty pigment skóry wielu płazów, wspiera układ immunologiczny (odporność na infekcje: grzybicze, bakteryjne i wirusowe), zapobiega zaburzeniom wzrostu i ogólnego rozwoju (SLS - syndrom pałąkowatych nóg; STS -zespół krótkiego języka) współdziałając z hormonem wzrostu.
Odpowiednio suplementowana i różnorodna dieta wpływa na kondycje dorosłych osobników, jakość skrzeku oraz prawidłowy rozwój kijanek i ich metamorfozę.
Dorosłe drzewołazy karmimy co dwa, trzy dni, a młodym osobnikom podajemy pokarm codziennie. Żywy pokarm (muszki, mszyce, nawet skoczogonki) wsypujemy do pojemnika w którym są już „suplementy” wstrząsamy aby oprószyć nimi karmówkę i skarmiamy żabkom. Nie przeliczamy w sztukach na konkretnego osobnika, podajemy tyle aby się najadły i miały jeszcze na później. W przypadku młodych żab jak już mówiłem karmimy codziennie, należy też pamiętać aby nie podać za dużo, bo nadmiar karmówki może „zgnębić” żabki, szczególnie osobniki które dopiero przeszły metamorfozę i te słabsze. Kijanki karmimy tak aby pokarm był zjadany na bieżąco i nie zalegał w wodzie powodując jej zanieczyszczenie.
W naszym kraju brak lekarzy weterynarii zajmujących się płazami, również dostęp do medycznej wiedzy na temat chorób drzewołazów jest ubogi, dlatego hodowcy szukają wsparcia za granicą gdzie to hobby rozwija się od lat. Niezmiennie najważniejsza jest profilaktyka i to na niej najpierw się skupię.
Wiele osób kupując drzewołazy nie zdaje sobie sprawy, że zmiana środowiska na nowe jest już dla tych zwierząt stresująca. Dlatego planując zbiornik należy go przygotować tak aby żaby miały wiele kryjówek. Tu ważna uwaga, same „kliszówki” czy kokosy to jeszcze nie wszystko, w terrarium te zwierzęta muszą mieć możliwość znalezienia sobie azylu w jakichś zacienionych miejscach, wśród roślin.
W terrarium należy zapewnić właściwe warunki (temperaturę, wilgotność) odpowiadające wymaganiom danego gatunku, równie ważna jest dieta i odpowiednia suplementacja. Przed wprowadzeniem nowego osobnika do już zamieszkałego terrarium należy poddać go obserwacji/kwarantannie. Nowe lub chore płazy należy poddać obserwacji w oddzielnym zbiorniku. Zbiornik taki musi spełniać podstawowe wymogi sanitarne, ale jednocześnie powinien stworzyć azyl dla zwierzaka, ponieważ dodatkowy stres w przypadku już chorych osobników może pogłębić problem.
Jak widać bardzo ważna jest właśnie profilaktyka, a stosowanie się do powyższych wskazówek pozwoli nam w znacznym stopniu zapobiec, a często nawet nie dopuścić do chorób opisanych poniżej.
Na wielu stronach dotyczących drzewołazów znajdziemy zbiór objawów chorób, prawdopodobną chorobę i jej leczenie. Niestety leczenie po samych objawach, które często są podobne niesie za sobą bardzo duże ryzyko i zamiast pomóc może zaszkodzić. Zanim zastaną podane leki należy mieć 100% pewność, że mamy do czynienia z chorobą na którą jest ten lek.
Uważam, że większość przypadków zachorowań drzewołazów w hodowli ma podłoże metaboliczne albo spowodowane jest nadmiernym stresem, albo jedno i drugie, a dopiero na końcu są pasożyty. W wielu przypadkach leczenie zakończyło się porażką, często żaby zdychały zanim przystąpiono do leczenia. Niewiele osób wykonało konieczne w takich przypadkach badanie kału pozwalające wyeliminować pasożyty. Obecność pasożytów w kale oddanym do badanie często nie została potwierdzona. Same objawy, takie jak paraliż kończyn, całkowity paraliż, nadmierna reaktywność na bodźce, infekcje skóry, nadmierne chudnięcie, problemy z chwytaniem pożywienia – wskazują właśnie na niedobory minerałów i witamin. W przypadku młodych osobników źródła tych problemów można się doszukiwać już w niewłaściwej suplementacji dorosłych osobników.
7.1 Choroby spowodowane błędami żywieniowymi
Niedobór wapnia wiemy, że wapń jest kluczowym składnikiem, niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania organizmu, a jego niedobór jest głównym powodem najczęściej występujących problemów objawiających się: paraliżem kończyn, całkowitym paraliżem, drgawkami kończyn, krzywicą, deformacją, nadmierną reaktywnością na bodźce (ataki następują przy zapaleniu światła w terrarium, włączeniu zraszania itp.) oraz porażeniem spastycznym (żabkę wygina w każdą stronę jakby była „opętana”), a w następstwie bardzo silnej hipokalcemii następuje porażenie wiotkie. Takie napady drgawek czy paraliżu często prowadzą do śmierci. MBD - metabolic bone disease - metaboliczna choroba kości, przyczyny tej choroby możemy podzielić na żywieniowe i pozażywieniowe. Żywieniowe spowodowane są nieodpowiednią dietą wynikiem czego jest ograniczenie wchłaniania wapnia poprzez zaburzenie proporcji wapnia, fosforu i witaminy D3 w organizmie.
Przyczyn poza żywieniowych MBD upatruje się w dysfunkcji organów wewnętrznych biorących czynny udział w syntezie i wchłanianiu wapnia co z kolei prowadzi do zachwiania gospodarki mineralnej organizmu. Deficyt wapnia organizm kompensuje sobie z kości co na dłuższą metę prowadzi do deformacji i osłabienia układu szkieletowego. Niedobór wapnia ma również wpływ na osłabienie układu mięśniowego co może się objawiać wypadającą kloaką.
Odpowiednio szybka reakcja w początkowym stadium może zatrzymać ten proces. W zależności od stadium choroby można temu zapobiec, na początku wystarczy podać duże dawki wapnia wraz z karmówką. Natomiast w przypadku już nasilonych ataków paraliżu czy drgawek codziennie można podać papkę z wapnia doustnie, niesie to za sobą ryzyko uszkodzenia płaza, albo zastosować kąpiele w roztworze z wody i wapnia. Jest to długotrwały proces, a obydwa sposoby w zaawansowanym stadium choroby niosą za sobą duże ryzyko i nie rokują sukcesów ponieważ już sama ingerencja pogłębi problem.
STS - short tongue syndrome – syndrom krótkiego języka, faktycznie to nie język jest krótki czy też się skraca, tylko w wyniku zaburzeń znajdujących się na nim gruczołów śluzowych przestaje spełniać swoje funkcje chwytne. Zaburzone działanie gruczołów śluzowych sprawia że język przestaje być lepki, objawia się to problemem przy chwytaniu pożywienia. Objawy te występują już u młodych osobników, a z wiekiem się nasilają, prowadząc do nadmiernego chudnięcia, apatii, a w końcu i śmierci. Szybka reakcja, daje szansę wyleczyć to schorzenie, na początku podanie witaminy A pozwoli uzupełnić niedobory, a następnie wzbogacenie diety w jej prowitaminę, Beta-karoten.
SLS - spindly leg syndrome – syndrom wrzecionowatych/pałąkowatych nóg, to nieodwracalny stan deformacji przednich kończyn, które są słabe, nie w pełni wykształcone. Podczas metamorfozy z kijanki rozwój przednich kończyn jest niepełny, żabka nie jest w stanie utrzymać na nich ciężaru ciała i normalnie funkcjonować. Istnieje kilka przyczyn odpowiedzialnych za ten problem – od wad genetycznych rodziców przez niedobory w ich żywieniu po sam odchów kijanek (żywienie, temperatura, jakość wody). W przypadku błędów żywieniowych dorosłych i kijanek bardzo łatwo wyeliminować ten problem. Niestety osobniki już dotknięte SLS poddajemy eutanazji.
Wypadająca kloaka - wiemy, że schorzenie to może być spowodowane niedoborami minerałów i witamin, ale zdarza się też w przypadku nadmiernego skarmiania karmówki zawierającej dużo chityny np. strąkowca. Żaba ma problem z wypróżnieniem czego efektem jest wypadnięcie kloaki. W takim przypadku można zaobserwować jak próbuje sama ją sobie włożyć z powrotem. Pomóc w tym może odrobina wazeliny albo maści na hemoroidy. Odrobinę maści czy wazeliny nakładamy za pomocą szpatułki na odbyt tak aby niczego nie naruszyć.
Normalnie stres jest intensywną i nietypową reakcją zdrowego organizmu na nietypowe czynniki środowiska zewnętrznego. Mechanizm ten odgrywa bardzo ważną rolę w ewolucji przedkładając się na przetrwanie poszczególnych gatunków. W sytuacjach nagłego zagrożenia zachodzą reakcję które pozwalają na większy, wzmożony, wysiłek, np. możliwość szybkiej ucieczki. Jak widzimy działanie stresu może mieć zbawienny wpływ na organizm, niestety na dłuższą metę może szkodzić, a nawet zabić. Jest to silna reakcja organizmu, której celem jest przygotowanie go do walki lub ucieczki, na dłuższa metę wywołuje w nim skrajne zmiany. W takiej sytuacji organizm stara się przystosować do zmian w otoczeniu i funkcjonować w nim, często odbywa się to dużym kosztem. Przyczyną stresu są często niewłaściwe warunki życiowe (temperatura, wilgotność, trudności ze zdobywaniem pokarmu, dominacja słabszego osobnika) oraz ciągłe obcowanie z jego źródłem tzw. stresorem. Istnieje wiele czynników od których uzależniona jest reakcja na stres danego osobnika.
Normalnie, zdrowy osobnik radzi sobie w sytuacjach stresogennych i łatwiej się adaptuje, dużo gorzej ze stresem radzą sobie osobniki słabsze, osłabione chorobą lub jej leczeniem. Długotrwałe narażenie na stres powoduje zachwianie równowagi w organizmie płaza, którego następstwem może być również spadek odporności, a w konsekwencji choroba. Drzewołazy różnią się pomiędzy sobą nie tylko wyglądem, ale także behawiorem jedne są skryte inne podchodzą pod szybę i czekają na karmienie, ale nawet te śmiałe w obliczu zagrożenia szukają schronienia. Nie możemy bagatelizować tego czynnika, ale też nie należy popadać w przesadę. Zdarzają się sytuacje na które nie mamy wpływu, ale czasem warto zastanowić się czy aby w trakcie ostatnich godzin nie zdarzyło się coś co mogło mieć wpływ na zaistniałą sytuacje. Jako przykład przedstawię moją historię, która zdarzyła mi się kilka lat temu. Ogólnie dzień nie należał do udanych, z samego rana obudził nas telefon musieliśmy jechać do szpitala, potem już spóźniony pobiegłem do pracy. Wszystko na wariackich papierach, a godzinę przed końcem pracy zadzwoniła moja żona i powiedziała, że jest coś nie tak z żabami, które mam w domu. Nie wyobrażacie sobie jak czas się wtedy dłużył, bez przerwy zastanawiałem się co mogło się stać. Co chwilę dzwoniłem do żony i pytałem jak to wygląda, ale poza „leżą jakieś dziwne” nic się nie dowiedziałem. Gdy wreszcie wróciłem do domu pełen czarnych myśli zauważyłem, że moje żaby faktycznie leżom jakby zaraz miały zejść z tego świata. Jedna, która była w najgorszym stanie leżała zaraz przy drzwiach terrarium i praktycznie nie wykazywała oznak życia. Włączyło się automatyczne zraszanie i wtedy na ciele żaby zauważyłem jakiś dziwne klejące się śmieci, nie zastanawiając się długo zacząłem od tej w najgorszym stanie oczyszczanie skóry. Delikatnie zraszałem wodą ro i patyczkiem do uszu usuwałem jak się okazało naskórek. Po usunięciu naskórka wszystkie trzy żaby wróciły do formy i mam je do dziś. Po tym zdarzeniu zastanawiałem się co mogło się stać. Wiemy, że płazy również przechodzą wylinkę, ale w jej trakcie zjadają cały ten naskórek, wygląda to tak jakby żaba się myła i jednocześnie jadła. Ten proces najczęściej odbywa się tuż przed zapaleniem światła, a w naturze przed świtem. Miejsce gdzie stoi terrarium to jasny pokój, światło w terrarium zapala się około godziny dziewiątej, a to był kwiecień dużo wcześniej robi się jasno. Wtedy mnie olśniło, gdy zadzwonił telefon wpadłem do pokoju gdy już świtało, ponieważ musiałem znaleźć dokumenty, zapaliłem światło, a po drodze zahaczyłem o krzesło, które uderzyło w regał na którym stało terrarium i to było bezpośrednią przyczyną zakłócenie wylinki moich drzewołazów.
7.3 Pasożyty
Do stwierdzenia ich obecności w organizmie naszych drzewołazów konieczne jest badanie kału. Bez prawidłowego rozpoznania, podanie leków mija się z celem i może wręcz dobić osłabionego już chorobom płaza. W normalnych warunkach często zdrowe osobniki są gospodarzami wielu gatunków pasożytów, co nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ich zdrowia. Niegroźna inwazja pasożytnicza w obliczu stresu może stać się poważną chorobą, której następstwem może być nawet śmierć.
Nicienie – to pasożyty, które mogą zainfekować organizm żaby, konsekwencją czego jest nadmiernego chudnięcia gospodarza pomimo, że ten normalnie pobiera pokarm. Żaba staje się anemiczna, ospała traci apetyt oraz wagę, występują problemy z utrzymaniem wilgotności skóry, dlatego płaz przesiaduje w wodzie.
Leczenie możemy przeprowadzić doustnie i zewnętrznie na skórę grzbietu za pomocą dwóch środków:
Panacur – „środek przeciwpasożytniczy o szerokim spektrum działania.”
Dawkowanie: 50mg leku na 1kg masy ciała przez kolejno 7 dni.
Lek najlepiej sproszkowany podajemy wraz z karmówką. Kuracje powtarzamy po 7-14 dniach. Stosowanie tego leku w krótkim czasookresie jest bezpieczne, a sam lek w 80% jest wydalany z organizmu.
Lewamizol – „jest lekiem działającym na nicienie żołądkowo-jelitowe oraz płucne u zwierząt. Po doustnym podaniu wchłania się szybko do krwi osiągając maksymalne stężenie po 0,5 - 1 godzinie. Działa wybiórczo zarówno na formy rozwojowe jak i dojrzałe nicieni, nie działa na przywry, tasiemce i pierwotniaki. Lewamizol działa porażająco na układ mięśniowy pasożytów w wyniku działania cholinomimetycznego.”
Dawkowanie: 2 g leku na 1 l wody.
Lek podajemy w postaci kilku kropli roztworu bezpośrednio na skórę grzbietu skąd przeniknie do krwioobiegu. Należy zachować ostrożność ponieważ lek bardzo łatwo przedawkować, więc najlepiej skonsultować dawkowanie z weterynarzem.
Wiciowce – pasożyty te mogą uszkodzić organy wewnętrzne powodując niewydolność wątroby i nerek, a także uszkodzenie śluzówki jelit. Porażone tym pasożytem osobniki mogą mieć opuchnięte kończyny oraz rozwodniony stolec, zachowują się apatycznie, nie pobierają pokarmu, trzymają się blisko wody.
Leczenie przeprowadzamy za pomocą popularnego środka:
Metronidazol – „działa niszcząco na bakterie beztlenowe i pierwotniaki, hamując syntezę białek tych pasożytów.”
Dawkowanie: roztwór 1 tabletkę (250mg) na 25l wody.
Tak sporządzonym roztworem zakraplamy skórę grzbietu, lek w dużym stopniu wchłania się do organów wewnętrznych.
7.4 Infekcje grzybicze
Infekcje grzybicze są ogólnie niebezpieczne, ale obecnie przez działanie człowieka w wyniku mutacji dwóch form powstał nowy gatunek grzyba Batrachochytrium dendrobatidis – jest realnym zagrożeniem w skali globalnej dla wszystkich płazów występujących w naturze i w hodowli. Grzyb atakuje skórę z chwila gdy żaba zaczyna przez nią oddychać, poraża te jej części które zawierają keratynę. Zakłóca podstawowe funkcje skóry płazów oraz niszczy system nerwowy. Choroba na przestrzeni ostatnich lat zdziesiątkowała wiele populacji na całym świecie niektóre doszczętnie wyniszczając.
Możliwe jest skuteczne leczenie, ale z uwagi na problem tego zagadnienia konieczna jest konsultacja weterynaryjna. Nie chodzi już o samo leczenie, ale o konsekwencje jakie niesie za sobą rozprzestrzenienie tej choroby.
Drzewołazy należą do gatunków zagrożonych i zostały wymienione w załączniku II Konwencji waszyngtońskiej (Convention on International Trade in Endangered Species - www.cites.org).
Konwencja waszyngtońska czyli w skrócie CITES została przyjęta przez Unię Europejską za pomocą rozporządzeń w zakresie handlu dziką fauną i florą, zawierających cztery Aneksy (A, B, C i D). Poszczególne aneksy A, B i C w ogólnym zakresie odpowiadają Załącznikom I, II i III powyższej konwencji, drzewołazy znajdują się w aneksie „B” w związku z tym każdy gatunek wymaga rejestracji, która jest odpłatna.
W Europie pierwsze drzewołazy rozmnożono w niewoli w latach 30 XX wieku i dotyczyło to prawdopodobnie D. tinctorius albo D. auratusa, ale bum na drzewołazy rozpoczął się w latach 70, wtedy to pierwsze odłowione osobniki importowano do Holandii, a następnie do Niemiec i Belgii.
Niesamowite ubarwienie tych płazów sprawiło, że stały się obiektem pożądania, a brak regulacji prawnych spowodował, że w niektórych miejscach gdzie wcześniej normalnie występowała dana populacja w chwili obecnej jej nie znajdziemy.
Znane są przypadki gdzie przybysze z Europy oferowali miejscowym po kilka dolarów za kilkaset żab co spowodowało znaczne zmniejszenie danej populacji, a nawet jej całkowite wyniszczenie. Niektóre z drzewołazów które są w Europie nigdy nie były do niej legalnie importowane, albo przybyły do niej jako inne gatunki (dot. np. Oophaga).
Obecnie istnieją projekty prowadzone przez naukowców z dużym udziałem pasjonatów, które polegają na ochronie miejsc gdzie dany gatunek występuje, a położenie geograficzne tych miejsc jest pilnie strzeżoną tajemnicą. Cieszy fakt, że niektóre populacje się zwiększyły w danym miejscu również przy ich udziale, wtedy zabiegają aby ten teren stał się rezerwatem. Istnieją jeszcze miejsca gdzie jest czerwono od truskawkowych pumilio, ale niestety w skali ogromu zagrożenia jest to zatrważająco niewiele. Zaangażowane osoby wykupują kawałki lasów starają się zmieniać je w rezerwaty aby na tym terenie utrzymać populację, a pieniądze zdobyte ze sprzedaży wyhodowanych osobników przeznaczane są na ochronę tych w naturze.
Wycinanie lasów deszczowych ma wpływ na globalne zmiany klimatyczne, ale również lokalnie wycinanie lasów na ogromną skalę wpływa negatywnie na pozostałe masywy leśne osuszając ich mikroklimat. Takie zmiany środowiskowe są niebezpieczne dla drzewołazów, dlatego prowadzone są również akcje na takich terenach polegające na wyłapywaniu żab i przenoszeniu ich w nowe miejsca, aby chociaż w taki sposób utrzymać je w naturze.
Niestety w tej nierównej walce o przetrwanie drzewołazy natknęły się na kolejne zagrożenie grzyb Batrachochytrium dendrobatidis, który dziesiątkuje płazy na całym świecie. Smutne jest to, że i tym razem jest to spowodowane działalnością człowieka.
Przy tym zagadnieniu zgodzę się z kolegą, który uważa że to hobby jest wątpliwe moralnie, ale istnieje też pozytywna strona hodowli drzewołazów w niewoli. Utrzymanie odpowiedniej puli genetycznej w niewoli stwarza szansę na odtworzenie w naturze danego gatunku, zanim stanie się skrajnie zagrożony lub całkowicie wyginie.
W związku z tym na hodowcach ciąży również duża odpowiedzialność związana z utrzymaniem czystości międzygatunkowej, wykluczone jest krzyżowanie pomiędzy sobą danych form barwnych i tworzenie hybryd.
Pamiętam na jednym z forów przerażający, a może bardziej napawający smutkiem pomysł stworzenia drzewołazowego „gupika” (w tym przypadku chodziło o krzyżowanie kilku gatunków) - takim działaniom całe środowisko mówi stanowcze nie. Sama natura wykształciła wystarczającą ilość form barwnych w obrębie danego gatunku, przykładem jest choćby Dendrobates tinctorius, Dendrobates auratus czy Oophaga pumilio.
Niedopuszczalne jest także krzyżowanie pomiędzy sobą podgatunków np. D. tinctorius Azureus i D. tinctorius New River ich potomstwo to hybrydy.
Chów wsobny również powoduje negatywne następstwa takie jak zatracenie charakterystycznych cech gatunkowych, zmniejszenie rozmiarów, deformacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz